2月9日 czyli Sapporo z lotu ptaka aka "Czy Pani wie kto to jest Fortuna?"
Oto drugi wpis z romantycznego cyklu. Dziś jednak będzie o innej miłości - niekoniecznie tej od pierwszego wejrzenia, ale za to takiej, która przekracza wszelkie podziały między ludźmi: społeczne, narodowe, rasowe, a nawet czasowe. Czy naprawdę muszę być blunt i to napisać? Tak, dzisiaj będzie o miłości do sportu. I wcale nie dlatego, że przez około dwie i pół godziny maszerowałam dzisiaj w tunelach ze śniegu (autobusem miało być sześć minut, ale chyba po drodze skręciłam nie w tę stronę co trzeba:) po to, żeby o własnych nogach dotrzeć do skoczni narciarskiej na górze Okura (oficjalna nazwa skoczni to Okurayama, być może niektórzy fani skoków narciarskich są z nią nawet zaznajomieni ;-). Dlatego, że kiedy dotarłam już do skoczni, wjechałam na górę wyciągiem krzesełkowym, wdrapałam się na "wieżę obserwacyjną" (czyli miejsce, gdzie zawodnicy siedzą sobie przed zawodami, czekając na swoją kolej) i podziwiałam Sapporo z lotu ptaka...
...wtedy właśnie wdałam się w krótką rozmowę z Panem Japończykiem, który wraz z żoną Tajką także podziwiał był ów widok. Postanowiłam dzisiaj napisać o mojej miłości do sportu (i nie ważne w zasadzie jakiego, bo mimo pewnych preferencji (nie można przecież zakochiwać się w blondynach, brunetach, rudzielcach, łysych, długowłosych, etc. każdy ma jakieś tam swoje typy ) miłość do sportu jest po prostu miłością do sportu) ponieważ kiedy udzieliłam Panu Japończykowi odpowiedzi na pytanie skąd jestem, na jego twarz wypłynął szeroki uśmiech, po którym nastąpiło pytanie, czy wiem kto to jest Fortuna? (Do I?!???? No proszę!) W konsekwencji wdaliśmy się w ciekawą rozmowę, podczas której Pan relacjonował mi szczegółowo olimpiadę w Sapporo, ja z kolei tłumaczyłam mu popularność Małysza. I muszę przyznać, że chociaż zawsze mi miło, jak Japończycy wiedzą coś o Polsce i jak mówią, że lubią Chopina, to jednak jest coś bardziej wzruszającego w tym, że starszy Japończyk wie kto to jest Wojciech Fortuna i pyta się mnie, czy ja o nim słyszałam (jak ja chodzę do japońskich podstawówek to pytam się dzieci, czy wiedzą kto to jest Małysz albo Noriaki Kasai - zazwyczaj nie wiedzą, ale ich nie winię, bo skoki narciarskie z Sapporo japońska telewizja transmituje o godzinie 2 w nocy - przegrywają z sumo , niestety :(((. Stojąc na górze skoczni rozmyślałam nad tym, że jest coś wyjątkowego w tym, jak miłość do sportu (albo do oglądania pewnych sportów, bo po dzisiejszym dniu jestem pewna, że nigdy, ale to NIGDY W ŻYCIU nie chciałabym uprawiać skoków narciarskich - zrodził się we mnie wręcz nowy rodzaj szacunku dla Małysza po tym, jak przyjrzałam się, jaki ma widok z belki, na której siedzi tuż przed skokiem) łączy zupełnie obcych ludzi. Nawet czterdzieści lat po czyimś złotym medalu...!
Wiem, że wśród osób które tu zajrzą (nie licząc mojej rodziny:) niewiele jest może takich freaków jak ja, które cieszyłyby się na zwiedzanie jakiejś tam skoczni narciarskiej (czy muzeum sportów zimowych, w którym można popróbować skoków narciarskich na takim specjalnym symulatorze - mój wynik 119 metrów ;-) Ale na tym właśnie polega miłość, że nie zawsze da się ją zrozumieć. Czasem można się tylko zadumać: "No i co ona w tej skoczni widzi?!???" =D
Wiem, że wśród osób które tu zajrzą (nie licząc mojej rodziny:) niewiele jest może takich freaków jak ja, które cieszyłyby się na zwiedzanie jakiejś tam skoczni narciarskiej (czy muzeum sportów zimowych, w którym można popróbować skoków narciarskich na takim specjalnym symulatorze - mój wynik 119 metrów ;-) Ale na tym właśnie polega miłość, że nie zawsze da się ją zrozumieć. Czasem można się tylko zadumać: "No i co ona w tej skoczni widzi?!???" =D
Ostatnie zdjęcie z maszyny pt. "Zrób sobie zdjęcie ze skocznią": Prawda, że ładne??? ;-)
(wtajemniczeni wiedzą, że ta japońska maszyna "upięknia", min. powiększa oczy i odmładza tak o 10 lat)
(wtajemniczeni wiedzą, że ta japońska maszyna "upięknia", min. powiększa oczy i odmładza tak o 10 lat)
P.S. Jako że po ostatnim wpisie doczekałam się komentarzy wyłącznie od rodziny, mam nadzieję, że tym razem ktoś jeszcze do nich dołączy :)