poniedziałek, 2 listopada 2009

11月3日 czyli ile dziwnych rzeczy może się zdarzyć w listopadzie...

...ale najpierw małe photo story z ostatniego tygodnia....dwóch, może...



Początek klonowej jesienii na mojej ulubionej spacerowej drodze z Kita-Senri (50 minut w jedną stronę;)


droga do mojego mieszkania widziana od strony kolejowej....



zachód słońca widziany z balkonu mojego mieszkania...


Liv i Por czyli "Goście, goście ileśtam"




Puste, japońskie lodowisko (bo na dworze 20 stopni:) ....poezja!!!!



Ja i Jana na łyżwach w ten weekend (z 15-osobową ekipą Bułgarów, którzy wszak się na zdjęcie nie załapali)



Tajska kolacja, czyli jemy o 23, ale chyba dlatego jeden z najlepszych posiłków, jakie jadłam!!!!




Coś tam, coś tam z bazylią, jak nazwał to zdjęcie Kuba, tak czy siak, pyszne było (a jakie ostre!!!!!)



Tajska ekipa plus jedna Europejka...('Faran' - po Tajsku znaczy to guawa-owoc i 'biały człowiek')

To w ramach update-u zdjęciowego. A w ramach nowego miesiąca, który dobrze zacząć pisaniem maili, postów, etc. mała agenda na ten miesiąc, bo zapowiada się o tyleż ciekawie, co dość szalenie...Szkoła się zaczęła, zajęcia lepsze albo gorsze, ale generalnie jakoś mam kryzys wiecznego studiowania na japonistyce, w związku z tym postanowiłam ostatnio pozajmować się czym innym. A raczej przedziwny zbieg okoliczności sprawił, że dostałam trzy propozycje czasowej pracy, wszystkie prawie na listopad. Jak już mówiłam, gajdzinowi w Japonii zarobić nie tak trudno...Wystarczy czasem, że jest taką "atrakcją" przeróżnych spotkań.
Po tym jak w lipcu piekłam mazurki na prezentacje o Polsce, którą robiła Renia zainteresowało się mną "kółko japońskich obacianów" (to samo, o którym była już mowa) i zostałam poproszona o upieczenie ok 300 pierników na jakiś charytatywny event. To będzie pod koniec listopada. Odezwali się też do mnie Ci sami ludzie od prezentacji "trudów i znojów życia gajdzina w Japonii", w której brałam udział na początku września. Oni z kolei zlecili mi przygotowanie prezentacji o Polsce dla małych Japończyków (dzieci z podstawówki). Prezentacja ma być interaktywna, bo mam ich między innymi nauczyć jakiegoś tańca albo piosenki po polsku...Zapowiada się wesoło. Co jak co, ale japońskie dzieci są urocze...Dopiero później społeczeństwo się do nich dobiera! Last, but not the least, jadę do Nagoi komentować (po angielsku, nie po japońsku!) mecze międzynarodowego turnieju siatkówki (gra Polska złota reprezentacja:)))))), nie dla telewizji, of course not, dla firmy bukmacherskiej z Hiszpanii. Tak czy siak wesoło się zapowiada...Wszystkie te rzeczy przyszły do mnie jakoś same z siebie...Tak to jest w takim dziwnym kraju jak Japonia...Naprawdę....=D Trochę się stresuję, a trochę myślę, że będzie to dobra okazja popraktykować filozofię "otwierania się" na różne rzeczy i niespodziewane wydarzenia w życiu. Co z tego wszystko wyniknęło na pewno napiszę, a w międzyczasie....miłego początku listopada dla wszystkich tu zaglądających!!! Moc uścisków z wyjątkowo (sic!) dziś zimnej Japonii (teraz na dworze 11 stopni)!!!!
A przedwczoraj jeszcze chodziłam w sandałach!
No ale pojutrze znów ma być 20 stopni...:)

9 komentarzy:

  1. Sis! Zdjęcia są prześliczne! Jeśli te klony faktycznie tam tak kwitną to musi być cudnie! A co do Twoich zajęć to gorąco popieram ideę otwierania się na różne rzeczy i taking what the life brings! Natomiast please nie mów, że jak na dworze jest 11 stopni to jest zimno! W Warszawie dziś rano było poniżej zera - jedyne co mnie pociesza, to że za tydzień o tej porze będę w Barcelonie gdzie jest 18 stopni! Buziaczki i trzymaj się ciepło w tych mrozach rzekomych (może wrzucić Ci jakąś czapkę albo rękawiczki do paczki?). A

    OdpowiedzUsuń
  2. Jak ładnie wyglądasz! Prześlesz mi proszę to zdjęcie, na którym wkładasz łyżwy?
    Nasza złota jesień już minęła,a intuicja mi podpowiada, że nie tylko zaraz spadnie śnieg, ale również za chwilę ruszy machina przedświąteczna...
    Gratuluję aż trzech ofert pracy! Trzymam mocno kciuki i wierzę, że świetnie sobie poradzisz:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Adusiu Kochana,
    Czekaj teraz muszę wypróbować czy wsadzi mi się ten wpis ...

    OdpowiedzUsuń
  4. Udało się! Ok, to piszę dalej :)

    Adusiu, przede wszystkim strasznie przepraszam, że tak długo nie odpisywałam, ale w pewnym momencie przerwałaś raportowanie i jakoś tak wyszło ...
    Straszie się cieszę, że juz się tutaj zadomowilaś i wszelkie złe myśli uleciały na dobre :) Muszę Ci się przyznać do tego, że zaczynam Ci zazdrościć Twojego szalonego życia - koncertów, nowych miejsc, poznawania ciekawych ludzi ... ja tylko praca, zajęcia i brak czasu i ochoty na cokolwiek. Ale, to nie jest miejsce na narzekanie, więc napiszę tylko króciutko, że za chwilkę i ja wpiszę Cię do mego skype-notesu i będę czekać na mozliwość pogawędki:) a w międzyczasie napiszę maila (wcześniej myślałam, że jednak rzadko zaglądasz do skrzynki).
    A propos studiów doktoranckich, to dziękuję za gratulacje, jakoś się udało. Już byłam na pierwszych zajeciach (uczęszczam na zajęcia razem z 5 rokiem politologii i muszę powiedzieć, że nasz rocznik urodowo był niezwykle udany, dosłownie NIKT nie jest w stanie rozproszyć mojej uwagi na tych wykładach :) ) ale suma sumarum zajęcia sa bez sensu, ale o tym w mailu jakoś niebawem :)

    Trzymaj się ciepło Kochana! and I keep my fingers crossed for your full success - don't cross out this PhD opportunity there, no matter what Karol thinks about it ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Hehehe, Karolka czekam na ripostę, no bo chyba nie dasz się tak naszej Kindze prowokować ;) Just kidding, a seriously, cieszę się, Kochanie, że się z powrotem znalazłaś, bo już myślałam, że o mnie całkowicie zapomniałaś:(( Ściskam Cię najmocniej i czekam na skype/maila!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jestem a i owszem:) Ale riposty sensu stricto nie będzie. Zresztą podkreślam raz jeszcze: nigdy nie byłam przeciwko Twojej karierze naukowej. Wręcz przeciwnie! Tylko nadal nie potrafię zrozumieć, dlaczego chcesz się realizować na drugim końcu świata:)
    Wciąż nie udaje mi się Ciebie złapać na Skype:(
    A możesz podpowiesz w jakich godzinach można Cię złapać?
    Buziaki!!

    OdpowiedzUsuń
  7. Adusia, cudna jesień! Coś mi się wydaje, że ładniejsza niż w Polsce :) chyba, że to nie jesień i strzelam potworną gafę - ale wygląda jak jesień! Bardzo kibicuję Twojemu duchowi przedsiębiorczości na obczyźnie, oby tak dalej!
    I Dziewczyny, bardzo serdecznie Was pozdrawiam - a gdyby tak wreszcie się spotkać na kawkę...? :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Karolka, ja też Cię szukałam na skypie, ale te godziny głupie strasznie i się faktycznie rozmijamy (a w ostatnie dwa weekendy mnie nie było prawie w domu:((( Ale nie tracę nadziei, że w końcu nam się uda!Moc buziaków!!!Zagat, wielkie dzięki za mega maila, jestem z Ciebie taka dumna, że takie wyskokowe rzeczy robiłaś na swoich wakacjach, serio!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń