11月25日 czyli "Świat według japónskich dzieci..."
Jako że ciągle czekam na poprawne odpowiedzi dotyczące poprzedniego postu....Mały wpis dygresyjny...
Chodzenie do japońskich podstawówek jest najlepszym znanym mi w Japonii sposobem poprawienia sobie nastroju. Nie można czuć się źle w towarzystwie japońskich dzieci, które chcą człowieka dotknąć, obejrzeć, powygłupiać się, w miarę możliwości pogadać (a czasem jeszcze chcą, żeby im podpisać autograf!!! no, this is NOT a joke!). Z konwersacji tych wyłania się świat piękny i prosty, trudno także japońskim dzieciom odmówić logicznego myślenia. Na dowód dwa przykłady z dzisiejszego dnia.
SCENKA I
(W pewnej szkole podstawowej podczas przerwy obiadowej)
Dzieci: Masz chłopaka?
Ja: Nie mam.
Dzieci: Heee?
(po chwili namysłu) To w Polsce nie ma fajnych (przystojnych) facetów?
Ja: (konsternacja) No cóż....
***
SCENKA II
Dzieci: Która japońska gwiazda jest twoim idolem?
Ja: (ze wstydem) Niestety, za bardzo nie oglądam telewizji...
Dzieci: (konsternacja) To co Pani robi przez cały dzień?
Ja: No właśnie, dobre pytanie...
Tak naprawdę to chwilowo się uczę, nawet za dużo, jak na mój gust...Dlatego robię sobie przerwy na pisanie na blogu :)
Miłego końca tygodnia dla wszystkich, którzy tu zajrzą!
Chodzenie do japońskich podstawówek jest najlepszym znanym mi w Japonii sposobem poprawienia sobie nastroju. Nie można czuć się źle w towarzystwie japońskich dzieci, które chcą człowieka dotknąć, obejrzeć, powygłupiać się, w miarę możliwości pogadać (a czasem jeszcze chcą, żeby im podpisać autograf!!! no, this is NOT a joke!). Z konwersacji tych wyłania się świat piękny i prosty, trudno także japońskim dzieciom odmówić logicznego myślenia. Na dowód dwa przykłady z dzisiejszego dnia.
SCENKA I
(W pewnej szkole podstawowej podczas przerwy obiadowej)
Dzieci: Masz chłopaka?
Ja: Nie mam.
Dzieci: Heee?
(po chwili namysłu) To w Polsce nie ma fajnych (przystojnych) facetów?
Ja: (konsternacja) No cóż....
***
SCENKA II
Dzieci: Która japońska gwiazda jest twoim idolem?
Ja: (ze wstydem) Niestety, za bardzo nie oglądam telewizji...
Dzieci: (konsternacja) To co Pani robi przez cały dzień?
Ja: No właśnie, dobre pytanie...
Tak naprawdę to chwilowo się uczę, nawet za dużo, jak na mój gust...Dlatego robię sobie przerwy na pisanie na blogu :)
Miłego końca tygodnia dla wszystkich, którzy tu zajrzą!
Sis, ta druga historyjka przypomniała mi taki dialog z Friendsów, gdzie ktoś powiedział Joey'emu, że nie ma telewizora, na co on zapytał: "You don't have a tv? what is all your furniture pointed at?" Jak widać nie tylko japońskie dzieci mają takie proste i piękne podejście do życia ;)) Swoją drogą scenki są super - a znów będą do Ciebie pisać listy te dzieci, tak jak ostatnio? Bo jeśli tak, to chyba należy spodziewać się dalszych perełek. Buziaczki i powodzenia w nauce! A
OdpowiedzUsuńAdusia, ja jestem, ale nie zdaze za tym przysiadem przeczytac, bardzo mozliwe, ze dopiero w Polsce przeczytam.. ale rzucilam okiem i jak znam Azje, to pewnie pytaja, czy jestes w Japonii po raz pierwszy ;) nad reszta musze sie zadumac...sciskam i ppopisze wiecej z domu (po pierwszym tygodniu grudnia). pa, Kochana!
OdpowiedzUsuń